Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi EXARKUUN z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 19626.20 kilometrów w tym 3277.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 10560 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy EXARKUUN.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 78.00km
  • Teren 78.00km
  • Czas 04:32
  • VAVG 17.21km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2569kcal
  • Podjazdy 1136m
  • Sprzęt Epic
  • Aktywność Jazda na rowerze

żegnajcie nam dziś HISZPAŃSKIE dziewczyny...

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 0

Szłem drogą, kwiaty pachły ona mnie odepchła.. eeeeeeeee nie to nie tak. Dziś pobudka o 5 rano. Wcinam śniadanie, graty spakowałem wieczorem wiec ten punkt wycieczki miałem już z bańki. Szybki montaż, esemesiak do zioma i OGNIA. Podbijam po roofoosa pakujemy jego zabawki i spadamy - KIERUNEK ZAGNAŃSK, a w zasadzie jakaś dziura tuż obok Zagnańska. Dla niewtajemniczonych Zagnańsk to siedzibą takiego wyjebanego w kosmos drzewa co się zwie "BARTEK"

Droga mija sprawnie - fura zamienia się w "wesoły autobus" Docieramy na miejsce, siku, kupa co kto lubi - przebieranko, wcześniej odebraliśmy CHIPY, roofoos zainicjował sezon w ŚLR rejestracją w BZ.

Rozgrzewka - boring wiec pomijam.

Instalujemy się w sektorze a raczej na końcu. speeker coś tam mamrota, że trasa, że pogoda, a ja już jestem na siebie zły i zastanawiam się co ja właściwie robię w kolejce do dystansu MASTER - Org zapodał grzecznie na forum, że to 80kilo i grubo ponad 1000m w górę - po sąsiadach widzę, że rowerami nie jeżdżą raczej do samu po bułki. Miejscowe harty już rwą się do jazdy. Tradycyjnie 3-2-1 PAJECHALI!

Od startu asfalt i ogień do odcięcia. Szybko jednak się orientuję, że to chyba nie to - i oczywiście pierwszy podjazd na asfalcie i dziękujemy. Roofoos pojechał ja zostaję. Szarpię ile mogę ale bez większego efektu. Do 40 km nawet udawało mi się kilka osób wyprzedzić - co oczywiście poskutkowało tym że na 60-ym km to ja zostałem wyprzedzony, najpierw przez gości z mojego sektora, a potem pojawiły się harpagany z dystansu dla leszczy :D znaczy FAN.



Trasa ogólnie dziwna - albo szuter albo niewykarczowany las - no jazda po borówkach, trawie (bez jakichkolwiek ścieżek)nigdy mi nie leżała - nie abym się usprawiedliwiał ale miałem wrażenie że czasem to jakiś tubylec złośliwie zmienił strzałki i skierował trasę prosto w świeżo zaorane pole.

Podjazdy jak dla mnie zabójcze (ale dało się podjechać) - nie techniczne, choć były momenty - zwyczajnie trzeba było TYLKO wjechać - mała tarcza mogłaby być czasem jeszcze mniejsza :)
Zjazdy - tu różnie, kilka technicznych, a kilka na pełnym gazie V-MAX 59km/h i kupa w majtach, bo na szutrze wozi zbolały tyłek od lewa do prawa całą szerokością jezdni.



Ogólnie ugotowałem się strasznie - miałem chwile zwątpienia, w samotności człowiekowi przychodzą różne rzeczy do głowy a tu samotnie jechałem CA 70% trasy. Dałem radę dojechać do końca - roofoos znów dołożył mi zacnie i finito.





W drodze powrotnej były momenty :D polewkę mieliśmy co chwila do łez, Hiszpan, Monster to tylko kilka tematów, które powodowały że laliśmy w majty ze śmiechu :D

Gracjas Amigo! :D


Kategoria Wyścig



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa epeza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]