Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi EXARKUUN z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 19626.20 kilometrów w tym 3277.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 10560 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy EXARKUUN.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2019

Dystans całkowity:77.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:02:14
Średnia prędkość:34.48 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:77.00 km i 2h 14m
Więcej statystyk
  • DST 77.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 34.48km/h
  • Sprzęt Ridley Fenix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skierniewice Road Race 2019

Niedziela, 29 września 2019 · dodano: 02.10.2019 | Komentarze 0

Największe bogactwo to robienie tego, co kochasz


Wyścig ze startu wspólnego do którego wyjątkowo słabo się przygotowywałem, demotywowany dodatkowo faktem, że mimo zapowiedzi naszej grupy - zrobiliśmy prawie nic. To świadczy o zaangażowaniu. Są wśród nas jednak jednostki którym się jeszcze chce i to cieszy.







Malowanie trasy, kibicowanie lub startowanie (wiadomo nie każdy zawsze może) to są elementy, na których powinniśmy byś razem w większym gronie. W grupie siła!


Samo przygotowanie wyścigu mogę określić jednym słowem „niemoc” mam wrażenie że wymusiliśmy go. Wydarliśmy go z gardła bo już nie było chęci, może nie było dość kasy? Tej prawie nie ma zawsze – studnia bez dna. Trzeba powiedzieć, że termin na koniec września na 2-dniową imprezę to słabość. Prawie taka jak moja forma. Wszyscy już myślą o odpoczynku i tu trzeba się zastanowić – nowy termin? Tak, a może tylko 1 wyścig w niedzielę? Obecna formuła fajna, ale frekwencja słaba – ilu się zdecyduje na dwa dni w mieście z taką bazą noclegową jak Skierniewice? Wyścig jednodniowy ma swoje zalety – połączenie 3 specjalność w kolarstwie i zrobienie weekendowej imprezy też. W którym kierunku idziemy? Czas pokaże.


Mój występ jaki był widać w tabelce, nad którą widnieje napis „wyniki”. Tak na marginesie, tyle mam wspólnego z PRO co SHIMANO z FSO, tylko fajnie się rymuje. Mimo braków w przygotowaniu, trzymałem się dzielnie z grupą kilkunastoosobową, z która co chwila zbieraliśmy jakieś „spady” z grupy zasadniczej. Dawałem zmiany i nie jechałem na świadka jak niektórzy – no niestety brakło w samej końcówce, a może trochę się zagapiłem? Nie czas na analizy! Odczepili mnie, a wiatr wiejący prosto w twarz zrobił swoje. Odcięło mnie jak Mathieu van der Poela na MŚ Yorkshire. Na dystansie 9km straciłem ponad 2 minuty. Życie. Myślę sobie jednak, że jak na takie jazdy jak moje, (we wrześniu zrobiłem 455km, a Pan Edzio robi więcej w tydzień) to chyba i tak nieźle. Trzeba brać co jest i iść dalej.











Takie super foty tylko u Pana Zbyszka Kowalskiego - Dzięki!